Jazda próbna najdroższym Lexusem
Co jest nie tak z wnętrzem LS, jak działa napęd na cztery koła, co trzeba wiedzieć o nowym silniku Lexusa i co mają z tym wspólnego kursy pickupów
Wygląda na to, że Lexus LS robi wszystko źle. Ma efektowny wygląd, miejscami ponury wystrój i kilkanaście kontrowersyjnych decyzji – czy tak powinien wyglądać konkurent Mercedesa Klasy S? Eksperymenty nie są tolerowane w najwyższym społeczeństwie motoryzacyjnym. Wszystko powinno być niezwykle surowe, jak w Audi A8: salon biurowy, proste wytłoczenia, prostokątna optyka i żadnych swobód w postaci dodatkowego chromu czy gigantycznej osłony chłodnicy.
Japończycy przyjrzeli się temu wszystkiemu i postanowili się nie angażować. Po co zmieniać własną tradycję, skoro możesz zaskoczyć klientów i konkurentów najbardziej efektownym luksusowym samochodem w Galaktyce? Trzy lata temu patrzyłem na nowy LS na targach motoryzacyjnych w Detroit i nie mogłem tego zrozumieć: czy to już koncepcja, czy już wersja produkcyjna? Okazało się, że ani jedno, ani drugie - prototyp przedprodukcyjny nie został przetoczony na stojak, który jednak prawie się nie zmienił po wyjściu z przenośnika.
Tylne słupki są ułożone tak, że z daleka LS wygląda jak cokolwiek innego niż sedan. Niska sylwetka z ogromną osłoną chłodnicy, sprytne zmrużenie oka - wydaje się, że japońscy projektanci inspirowali się drapieżnikami Petera Benchleya. Nawiasem mówiąc, karma LS jest nieco poza ogólnym płótnem - w tym sensie konstrukcja młodszego ES z opadającą pokrywą bagażnika wygląda jeszcze odważniej.
Wewnątrz LS też nie przypomina konkurencji i to już nie jest zaleta. Skandaliczne szczegóły wywołały problemy z ergonomią. Po pierwsze, LS ma małą tablicę rozdzielczą według nowoczesnych standardów. Liczby ważne dla kierowcy są tutaj dosłownie wklejone jedna na drugiej - nie można od razu przyzwyczajać się do dokładności. Największy na świecie wyświetlacz head-up ratuje Cię: jest naprawdę ogromny i pozwala praktycznie nie odrywać się od drogi.
Pojawiają się też pytania o autorski system multimedialny (akustyka Marka Levinsona to po prostu cud). Tak, jest niesamowita wydajność i niezwykle proste menu, ale mapy nawigacyjne już wyglądają na przestarzałe, a ustawienia ogrzewania kierownicy i fotela są zaszyte gdzieś w głębi systemu, dzięki czemu łatwiej jest poczekać, aż wnętrze się nagrzeje niż szukać żądanej pozycji za pomocą touchpada. System stabilizacji wyłącza się za pomocą „baranka” nad deską rozdzielczą - ten przycisk znalazłem dopiero po kilku dniach.
Wykonanie na najwyższym poziomie. W aucie o przebiegu 40 km (a dla auta z parku prasowego to co najmniej x000) ani jeden element nie wyglądał na zmęczonego: miękka skóra na siedzeniu kierowcy nie marszczyła się, nappa na kierownicy nie świecą, a wszystkie klawisze i dźwignie zachowały swój pierwotny wygląd ...
W październiku 2017 roku, kilka miesięcy po światowej premierze LS, Japończycy pokazali koncepcję LS + na Tokyo Motor Show. Ten prototyp miał zademonstrować, w jakim kierunku będzie szedł szalony projekt flagowego Lexusa. Jeszcze więcej diod LED, pocięte kształty i szokujące. Restyling najdroższego Lexusa, jaki świat miał zobaczyć w tym roku, ale wydaje się, że koronawirus bardzo zmienił plany.
Nie wiem jak Ty, ale Lexus zawsze kojarzył mi się z wielkimi wolnossącymi samochodami. Wściekły huk na biegu jałowym, desperacki ryk podczas przyspieszania i zużycie paliwa poniżej 20 litrów - wszystko to dotyczy poprzedniego LS z potężnym V8. Nowy LS500 jest cichszy, delikatniejszy i szybszy. Tutaj, według standardów tej klasy, standardem jest silnik z doładowaniem o pojemności 3,4 litra. „Sześć” z dwiema turbinami produkuje 421 litrów. z. i 600 Nm momentu obrotowego. Przyzwoite dane nawet jak na 2,5-tonowe auto.
Z miejsca LS rusza z lenistwem, ale to raczej niuanse ustawień w trybie „komfort”. Aby odpowiednio odpalić mocnego sedana, lepiej od razu włączyć tryb Sport lub Sport + - w tym drugim Lexus całkowicie wyłącza system stabilizacji, wzmacnia dźwięk silnika przez głośniki (sprawa kontrowersyjna, ale ujawnia uczucie wyścigu), a 10-biegowa klasyczna „automatyczna” zaczyna zmieniać biegi z prędkością DSG.
Nie wierzyłem w paszport od 4,5 s do 100 km / h dokładnie aż do własnych pomiarów. Lexus LS500 potwierdza liczby nawet bez manipulowania przyspieszeniem z dwóch pedałów i trybu manualnej skrzyni biegów. Wrażenie niesamowitej dynamiki jest ukryte za chłodną izolacją akustyczną. Nowy LS jest naprawdę bardzo cichy, niezależnie od prędkości. Lexus posiada również adaptacyjne zawieszenie pneumatyczne z elektronicznie sterowanymi amortyzatorami. Co więcej, zakres regulacji jest imponujący: różnica między „Comfort” a „Sport” jest kolosalna.
W pewnym sensie miałem szczęście: LS500 dostał to dokładnie w tygodniu, w którym Moskwa była pokryta śniegiem. Napęd na wszystkie koła to prawdziwy prezent, jeśli lubisz pokazywać się na boki. W LS500 moment obrotowy jest przenoszony na osie za pomocą mechanizmu różnicowego Torsen o ograniczonym poślizgu. Ciąg jest w proporcji 30:70, więc charakter napędu na tylne koła jest odczuwalny, nawet pomimo tabliczki znamionowej AWD. Jednak na zaśnieżonej drodze LS zachowuje się monumentalnie i przewidywalnie, unikając poślizgu, a tym bardziej poślizgu. Magia? Nie, 2,5 tony.
Tak się składa, że chłopaki zabrali i powiedzieli o tym LS500 prawie wszystko, co mogli. A jeśli chodzi o muzykę, którą tak bardzo kocham w samochodzie, a także o zawieszeniu, a nawet o nadwoziu z wnętrzem i fajnym silnikiem z turbodoładowaniem. Wygląda na to, że nie zostało mi absolutnie nic. Chociaż ... opowiem tylko dwie historie o tym, jak zupełnie różni ludzie postrzegają ten samochód.
Wygląda na to, że jakieś półtora roku temu jeden z moich znajomych postanowił zmienić auto. Chciał zmienić swój luksusowy SUV na coś radykalnie innego. Wśród opcji znalazły się BMW serii 5, BMW X7 i Audi A6 oraz kilkanaście innych samochodów - pozwalał na to budżet. Jest tylko jeden warunek: „Chcę sam prowadzić, nie potrzebuję samochodu z kierowcą”.
Dlatego tak naprawdę mój przyjaciel nie spojrzał kategorycznie na LS. Ale tak się złożyło, że w tym momencie był właśnie na jeździe próbnej w Autonews. Nie, ta historia nie ma klasycznego happy endu. Po tym przyjacielu naprawdę zakochał się w LS, zapisał się na jazdę próbną, podróżował sam. Zakochałem się jeszcze bardziej i nawet nie zająknąłem się, że to samochód dla pasażera z tyłu. Jak sam powiedział, cieszył się każdą minutą za kierownicą. A tak przy okazji, nie był to „350.”, ale LS2,6, który jest o XNUMX sekundy wolniejszy. Ale podczas bolesnego wyboru wszystko na świecie iw osobistym budżecie zmieniło się tak gwałtownie, że zakup trzeba było odłożyć.
Wreszcie druga i ostatnia historia. I tak, znowu o moim przyjacielu. Jestem nawet trochę dumny, że w ciągu ostatnich kilku lat ciężkiej pracy zmieniłem go, jeśli nie w zapaleńca, to w osobę żywo interesującą się tym światem. Tak więc w ciągu około pięciu lat utworzył dwóch faworytów. Range Rover, który postrzega jako coś całkowicie niedostępnego, a bohaterem naszej opowieści jest Lexus LS. Pomimo tego, że modele są zbliżone cenowo, do pierwszego odnosi się jako do marzeń, a do drugiego - tak samo jak absolutnie idealny na co dzień. I tak, jest też pewien, że siedzi tu tylko za kierownicą.
I w ogóle podejście do Lexusa LS może równie dobrze stać się główną tezą kursów na pickupach (a nie mówię teraz w ogóle o samochodach), które, jak sądzę, na pewno kiedyś otworzy. Zaczną mniej więcej tak: „Jeśli chcesz mieć poczucie, że kobieta w tobie interesuje się nie tylko pieniędzmi, pokaż swój intelekt, umiejętność innego myślenia i kreatywność. W jaki sposób? Na przykład z tym samochodem ”.
I prawdopodobnie się z tym zgadzam.